Witam.
Mam pytanie odnośnie wykonania utworu "Happy" z koncertu "Ladies and Gentlemen: The Rolling Stones". Wiecie może, czy Mick robił overdubbing ze swoim wokalem, czy po prostu zastąpiono jego partię z tego występu ścieżką z innego koncertu?
Zobaczcie: KLIK.
Przypatrzcie się ustom Micka podczas gdy on śpiewa, czasem zdarza się, że śpiew nie jest zsynchronizowany z obrazem, w dodatku jego wokal brzmi jakby był nagrywany zupełnie gdzie indziej (słuchałem tego kilka razy na myślę dobrym sprzęcie - na brytyjczykach Celestion DL6). W wersji Blu-Ray jest dokładnie tak samo. Spójrzcie też na 0:44 - słyszymy Micka śpiewającego "Yeah", podczas gdy nie stoi on przy mikrofonie i nawet nie rusza ustami.
Dla Was odpowiedź może być oczywista (jeśli chodzi o Stonesów to dopiero zagłębiam się w cały zespół i wszelkie jego ciekawostki), ale mnie to bardzo zastanowiło
Pozdrawiam!