Na początek pozwalam sobie wkleić swojego posta z forum "Rock and Roll Circus":
Jarski napisał(a):Jeśli chodzi o kolejne tournee, trzeba będzie poczekać na oficjalne informacje. Wydaje mi się jednak, że świetną okazją do ruszenia w drogę będzie dla Stonesów zbliżająca się dużymi krokami 50. rocznica istnienia zespołu. Wyobrażam sobie to tak:
1. Wiosna 2010 - konferencja prasowa, na której zespół zapowiada mającą rozpocząć się jesienią trasę koncertową
2. Jesień 2010 - Stonesi grają pierwsze koncerty (pewnie w USA); wydana zostaje nowa płyta
3. Wielkie tournee - obie Ameryki, Australia, Azja, Europa
4. Lipiec 2012 - ostatnie koncerty trasy w - a jakże! - Londynie
Myślę, że w trakcie tej trasy razem ze Stonesami pojawiliby się na scenie byli członowie grupy, Wyman i Taylor. Marzeniem byłoby zobaczenie całej szóstki 12. lipca 2012. Kto wie...
Nie bijcie, ale obawiam się, że kolejne tournee może być tym ostatnim Nie chodzi tu nawet o to, że Stonesi nie mają już niczego ciekawego do zaproponowania - słyszałem opinie, że ich muzyka jest wtórna a trasy oklepane - bo oczywiście jest odwrotnie. TRS to obok U2 chyba jedyny zespół-gigant, który potrafi oczarować nowym materiałem studyjnym i świetnymi występami na żywo (moi rodzice nie są fanami grupy, ale byli na Służewcu dwa lata temu i stwierdzili, że koncert był fantastyczny - o czymś to świadczy, nie?). Problem polega na tym, że oni mogą już mieć trochę dosyć... Po zakończeniu Licks Tour na rynku pojawił się czteropłytowy zestaw DVD (którego jestem szczęśliwym posiadaczem ); na pierwszej płycie znajduje się m.in. dokument o przygotowaniach do trasy. Jest tam taka scena, w której czterej Stonesi pozują do zdjęć, a Charlie głosem narratora wypowiada słowa: "For me, it's too much." W zasadzie mógł mieć tylko na myśli cały ten szum medialny związany z organizacją i przebiegiem trasy, ale odniosłem dziwne wrażenie, że chodzi o coś innego. Zmęczenie materiału? A może po prostu pragnienie, by "zejść ze sceny niepokonanym" (ukłony dla ekipy Perfectu)? W sumie to diabli wiedzą, co by się stało, gdyby jeden z nich powiedział pas. Pewnie koniec.
Zresztą piep....ć to! Następna trasa będzie magiczna, a co po niej, to już się zobaczy
Zachęcam wszystkich do zabrania głosu.