1989 Steel Wheels

[2000 man]

Słuchałem dzisiaj Stalowych Kółek. Chyba moja ulubiona płyta Stonesów z lat 80. Prawie się nie nudzi. Rock And A Hard Place jest prześwietne. Od tej płyty wręcz zalatuje świeżością.

[thon022]

Słucham Stonesów od kilkunastu lat i pamiętam wydanie tej płyty - wtedy to była dla mnie wielka rzecz. Znałem ja prawie na pamięć, słuchając jej pojechałem na 1-y koncert do Pragi ... Ehh, wspomnienia... Ale teraz, po latach gdy słucham tej płyty czuję lekkie zażenowanie W porównaniu do innych płyt Stonesów SW brzmi płasko, popowo i infantylnie. I plasuję ją chyba najniżej ze wszystkich płyt RS. Obecnie jestem w stanie zaakceptować z niej tylko 3 utwory: pulsujące rytmem "Terryfiyng', orientalne "Continental Drift" i bluesowe "Break The Spell". Wydaje mi się, że atmosfera powszechnej fraternizacji spowodowana radością z zejścia sie zespołu, oraz ciepły klimat Barbados spowodowały, że wszystkim pomysłom przyklaskiwano, a w rezultacie płyta brzmi jak brzmi. Dla mnie poprzednik, kipiący agresją i rytmem Dirty Work, jest dużo lepszy. Ale to tylko takie moje zdanie

[Heartbreaker]

Ciekawe rzeczy mówisz, kompletnie różne od tego co myśli większość fanów. Dirty Work mniej plastikowe od Steel Wheels?

Dla mnie ta płyta jest strasznie klimatyczna, nastrojowa, wszystkie utwory trzymają równy poziom (no może poza Hold On To Your Hat - fakt, trochę plastikowe).
Generalnie strasznie chętnie wracam do tych kawałków. Świetnie sprawdzają się na koncertach, o czym świadczyć może płyta Flashpoint.

[thon022]

Ciekawe rzeczy mówisz, kompletnie różne od tego co myśli większość fanów.

hm,, no ja taki trochę niepolityczny jestem... Nie wiem, może to kwestia brzmienia (a zwracam na to dużą uwagę), może te przeładowane aranżacje... Ale utwory też już mnie nie przekonują (samych Stonesów chyba też nie, bo w zasadzie już nie wracają do tej płyty na koncertach ). Naprawde wole teraz sięgnąć po Dirty Work, a wydany po Steel Wheels "Voodoo Lounge" to wg mnie, w porównaniu do poprzednika, arcydzieło.

[Heartbreaker]

(samych Stonesów chyba też nie, bo w zasadzie już nie wracają do tej płyty na koncertach )

Slipping Away i Sad Sad grane było ostatnio dosyć często

[Little Queenie]

No i wlasnie, chodzi o to co kto lubi. Hold On Your Hat dla mnie w zadnym wypadku nie jest plastikowe. Cala plyta brzmi podobnie (trudno, zeby bylo inaczej), wiec to, czy ktorys kawalek komus podchodzi czy nie, jest kwestia gustu wg mnie. Ja nie potrafie obiektywnie patrzec na ta plyte, strasznie milo wspominam pierwsze przesluchanie tej plyty i po prostu lubie tych Stonesow z tamtego okresu. Na pewno sa jakies zle strony ale te dobre przycmiewaja je tak, ze az nie chce pisac, co mi sie konkretnie nie podoba w tej plycie. Poza tym ten album to swietny material na koncerty.

[thon022]

[]Slipping Away[/i] i Sad Sad grane było ostatnio dosyć często

Slipping Away grali często podczas trasy Voodoo Lounge, ale nie kojarzę koncertowych wykonań Sad sad . Jest może jakaś wrzuta? Może w innej aranżacji ten kawałek nie będzie tak okropny jak w wersji studyjnej

[Little Queenie]

Slipping Away grali często podczas trasy Voodoo Lounge, ale nie kojarzę koncertowych wykonań Sad sad . Jest może jakaś wrzuta? Może w innej aranżacji ten kawałek nie będzie tak okropny jak w wersji studyjnej

Tak to brzmialo kiedys na koncertach:
http://www.youtube.com/watch?v=AbdiQCly7p8
A tak brzmi dzisiaj:
http://www.youtube.com/watch?v=tBE9jj82_ks

[thon022]

Sad sad sad - cóz, niestety, dalej mnie nie przekonuje ...
Ale to kapitalne wykonanie "Rock And A Hard Place" z mocno zaznaczonymi dęciakami, a zwłaszcza porywającą linią basu ( + i basowe solo Darryla Jones'a!) stawia, wg mnie, tę piosenke w innym, dużo korzystniejszym świetle:

http://www.youtube.com/watch?v=2fI2dd9qTUo

[Little Queenie]

Niesamowite wykonanie. Rock and a Hard Place zawsze dawala mi kopa, jedna z moich ulubionych piosenek RS z lat 80-tych. Ponadto swietny material na koncerty.